niedziela, 27 grudnia 2015

Nocne czuwanie

  



Właściwie już po Świętach ... było radośnie, było ciepło, było miło. Pachniało świerkiem, pierniczkami i jabłkami ...Właśnie siedzę przed monitorem i chciałabym podzielić się świąteczną magią a nie potrafię...Od pewnego czasu z rozmów z Kasią wynikało, że jej mama jest coraz słabsza i być może zbliża się ten czas, kiedy przyjdzie się nam pożegnać z nią na zawsze... parę dni temu wiadomość o zawale...i kolejne o pogarszającym się stanie.
Myśli uciekają mi do Kasinka i Królowej Matki...Chciałabym je Obie przytulić, dać im chociaż tyle, ale jestem zbyt daleko...
Nie mogę spać i pewnie nie prędko zasnę...więc czuwam...
Czuję, że powinnam pojechać do Kasi...być z nią, tylko jak pogodzić zobowiązania jakie mam tu z wyjazdem?

27 grudnia...

Dokonało się...






 


3 komentarze:

  1. Też myślę o Kasi...i nie wiem nawet co mam jej napisać, wszystkie słowa wydają się puste w takiej sytuacji...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za życzenia i nawzajem - wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok! :)

    OdpowiedzUsuń